JAK ZAPAMIĘTAĆ PRZEMÓWIENIA, TREŚĆ ARTYKÓŁU, TEKST ROLI, NOTATKI I DOWCIPY
Mówcę poproszono o zabranie głosu. Wyraźnie zdenerwowany podszedł do mikrofonu i wyjąkał: - D-d-drodzy przyjaciele, k-k-kiedy przyjechałem dziś wieczorem, tylko Pan Bóg i ja wiedzieliśmy, co mam powiedzieć. W tej chwili wie o tym tylko Pan Bóg. To chyba jedna z najbardziej przykrych scen: zapomnieć "języka w gębie" w obecności wielu ludzi. A zaraz po niej kłopotliwe lawirowanie, zdradzające niepewność, co się ma powiedzieć. Jest sprawą oczywistą, że każdy, kto wygłasza mowę na jakiś temat, powinien ten temat znać dobrze; w przeciwnym razie poproszono by przecież o to kogoś innego. Nie, kłopoty mówców w trakcie wystąpień biorą się stąd, że zapominają jakiegoś słowa, albo boją się, że im się to przytrafi. Na tym, jak sądzę, polega problem. Jeśli przemówienie zapamiętuje się słowo w słowo i któreś z nich w pewnym momencie wylatuje z pamięci, przemówienie kuleje. Ale dlaczego masz sobie zawracać głowę określonymi słowami? Przecież możesz użyć innych, służących temu samemu celowi. To znacznie lepsze, niż jąkać się i dukać w nadziei, że pamięć podsunie właściwe zdanie, wykute uprzednio "na blachę". Ludzie, którzy znają te trudności, uważają, że lepiej już czytać z kartki. Tak, to rozwiązuje problem, chyba że zapomnisz, w którym miejscu czytałeś albo w ogóle o czym. Wszyscy jednak wiemy, że czytanie z kartki wywołuje u słuchaczy pewne znudzenie; w końcu równie dobrze mogliby zabrać tekst przemówienia do domu i przeczytać je w wolnej chwili. Więc co, nie przygotowywać się wcale? Niezupełnie. Nawet jeśli siedzisz w temacie, możesz o czymś zapomnieć, tak jak ten wędrowny kaznodzieja, który zawsze narzekał, że najlepsze kazanie wygłasza w drodze do domu, kiedy przypomina sobie to wszystko, czego nie powiedział swoim wiernym, ale wtedy jego jedynym słuchaczem jest koń. Według mnie najlepszy sposób przygotowania przemówienia, to rozłożyć je na kolejne kwestie. Tak postępuje wielu wytrawnych mówców. Po prostu robią listę głównych tez i myśli i tę listę traktują jak notatki. Postępując podobnie, nigdy nie zapomnisz żadnego słowa, bo żadnego nie musisz pamiętać; wątpię również, abyś się zgubił, gdyż szybkie spojrzenie na kartkę wyjaśni, którą kolejną myśl zakończyłeś i którą powinieneś zacząć. Ale dla tych, którzy nie chcą polegać na świstkach papieru, największą pomocą okaże się teraz ŁMS. Jeśli chcesz zapamiętać przemówienie myśl po myśli, od początku do końca, znaczy to, że chcesz zapamiętać pewną kolejność, a do tego, jak wiesz, najlepsza jest właśnie ta metoda. Do tego zadania możesz podejść w następujący sposób: najpierw napisz albo przeczytaj całe przemówienie, nanieś poprawki i przeczytaj je raz jeszcze (nawet dwukrotnie), aby uchwycić wrażenie całości. Następnie weź kartkę papieru i wypisz słowa-klucze. To z kolei robisz tak: Przeczytaj pierwszą tezę przemówienia. Będzie to jedno albo więcej zdań, co nie ma znaczenia, w każdym razie wybierz z nich takie słowo lub zdanie, które przypomni Ci całą myśl. To nie jest trudne. W każdym akapicie taki "klucz" znajdziesz zawsze. Jeśli masz już pierwsze z nich, szukaj następnych dla kolejnych myśli, i tak aż do końca. W ten sposób powstanie lista słów, które przypomną Ci treść całego przemówienia. Możesz ją oczywiście położyć przed sobą jak notatki, skutek będzie ten sam, ale równie dobrze możesz ją zapamiętać dzięki ŁMS i wyrzucić wszystkie papiery. Powiedzmy, że na zebraniu Komitetu Rodzicielskiego masz mówić o problemach szkoły, i że Twoja lista słów-kluczy wygląda tak: tłum, nauczyciele, pożar, meble, przedmioty, boisko. Wiesz wtedy, że powinieneś zacząć od przedstawienia ciasnoty w klasach, potem przechodzisz do metod nauczania i nauczycielskich pensji, dalej mówisz o przepisach i szkoleniu ppoż., co prowadzi Cię do omówienia wyposażenia szkoły w ławki, krzesła, tablice, sprzęt laboratoryjny, itd. aż do Twoich propozycji w sprawie przedmiotów nauczania, rekreacji i lekcji wf. W łańcuchu skojarzeń, w którym tłum łączy się z nauczycielem, nauczyciel z pożarem, pożar z meblami, itd., każda myśl prowadzi Cię do następnej, gładko i precyzyjnie, aż do końca wystąpienia. Z początku będziesz znajdował zapewne dwa lub trzy słowa-klucze dla każdej tezy. Nie szkodzi. Zapisuj tyle, ile potrzebujesz, by zapamiętać całość. W miarę praktyki liczba tych słów będzie się zmniejszać, a co najważniejsze, będziesz mówił z coraz większą pewnością siebie, gdyż przestaniesz się bać, że o czymś zapomnisz. Będziesz mógł swobodnie koncentrować się tylko na tym, co masz do powiedzenia i jak, słowa przyjdą same. Jeśli z jakichś powodów musisz zapamiętać coś słowo w słowo, użyj tej samej metody. Skojarzeń będzie tylko więcej. Pamiętaj, że metody, które tu opisuję, pomagają Twojej pamięci długotrwałej w tym sensie, że jeśli zapamiętasz myśl główną, szczegóły przyjdą same; szczegóły, czyli wszystkie "gdyby", "ale", "i", "poza tym", itd. W podobny sposób możesz, jeśli chcesz, zapamiętać treść artykułu. Najpierw oczywiście go przeczytaj, żeby zorientować się jak wygląda całość, po czym wypisz słowa-klucze dla każdej zawartej w nim myśli i zapamiętaj je poprzez łańcuch skojarzeń. To wszystko. Po krótkiej praktyce będziesz mógł to robić w trakcie czytania. Bardzo często, nawet kiedy czytam dla rozrywki, trafiam na informacje, które chcę zapamiętać. Więc czytam i dokonuję świadomych skojarzeń. To bardzo przyspiesza samo czytanie. Wielu ludzi dlatego tak wolno czyta, że zanim dotrą do trzeciego akapitu, zapominają co było w pierwszym i muszą wracać. Co do wspomnianych skojarzeń: nie musisz łączyć nimi wszystkiego co czytasz, a tylko to, co chcesz zapamiętać. Wtedy być może znajdziesz się w pierwszej, a nie drugiej kategorii czytelników, o których amerykański wychowawca William Lyon Phelps pisał, że "... dzielą się na tych, którzy czytają, aby zapamiętać i tych, którzy czytają, aby zapomnieć". Metoda łączenia słów-kluczy przydaje się również w nauce ról teatralnych i piosenek. Ponieważ w tym przypadku musisz zapamiętać tekst słowo w słowo, tych "kluczy" będzie oczywiście więcej, ale sama praca jest łatwiejsza. Jeśli masz np. kłopoty z zapamiętaniem co i kiedy mówisz na scenie, skojarz ostatnie słowo kwestii partnera z pierwszym Twojej. Możesz to zrobić również wtedy, kiedy rola wymaga gestu, nie słów. Jeśli po ostatnim słowie partnera, np. "spacer", powinieneś się schylić i podnieść niedopałek papierosa, zobacz siebie w czasie spaceru, jak co krok zbierasz pety (w ten sposób nigdy nie wejdziesz w nie swoje kwestie). I jeszcze jedno zastosowanie skojarzeń i słów-kluczy. Jak często zdarzało Ci się, że słyszałeś parę niezłych dowcipów, a kiedy chciałeś je powtórzyć, nic z tego nie wyszło, bo wszystkie zapomniałeś? Mówisz, że wszystkie ostatnio słyszane kawały wylatują Ci co do jednego z pamięci. Cóż, jak twierdzi Irwin S. Cobb: "Dobry opowiadacz dowcipów to facet, który ma dobrą pamięć i nadzieję, że pamięć jego słuchaczy jest o wiele gorsza"; ale wracając do rzeczy, system słów-kluczy również i tu przydaje się znakomicie. Wystarczy wziąć tylko jedno słowo z dowcipu, najlepiej z pointy, które przypomni Ci całą jego treść, po czym wykorzystując skojarzenia słów-kluczy i ZMP zapamiętać wszystkie kawały albo w kolejności, albo według numerów. Powiedzmy, że słyszałeś taki dowcip: Dwóch facetów poszło do kina na film O jeden most za daleko. W połowie filmu zawiązuje się rozmowa:
- Wezmą ten most, czy nie wezmą?
- Nie wiem.
- Zakład, że nie wezmą? O pół miliona?
- Zakład.
Mostu, jak wiadomo, nie wzięto. Ten, który wygrał zakład mówi:
- Wiesz, stary, żartowałem z tym zakładem. Ja już widziałem ten film.
- Ja też, mówi ten drugi, i to dwa razy. Ale myślałem, że do trzech razy sztuka. Jeśli chcesz zapamiętać ten dowcip razem , powiedzmy, z dziesięcioma innymi, możesz jako słów-kluczy użyć: "most", lub: "dwóch ludzi w kinie". Każde z nich przypomni Ci treść anegdoty, jeśli oczywiście włączysz je do łańcucha skojarzeń. Jedna z pamięciowych sztuczek z gazetą, którą często prezentuję w czasie swoich występów, także ma wiele zastosowań. Jest bardzo efektowna, choć w istocie bardzo prosta i łatwa. Wygląda tak: publiczności rozdaję najpierw kilka egzemplarzy jakiegoś magazynu ilustrowanego, po czym proszę o podanie numeru strony. Sztuczka polega na tym, że opisuję dokładnie wszystkie zdjęcia widoczne na tej stronie. W istocie chodzi tylko o wykorzystanie ZMP i, okazjonalnie, ŁMS. Aby zapamiętać, co jest na poszczególnych stronach, wystarczy skojarzyć numer strony, czyli odpowiednią zakładkę, z tym, co na tej stronie widać. Na przykład: Jeśli na stronie 1 umieszczono zdjęcie samolotu, znajduję śmieszne skojarzenie między "dołem" (1) a samolotem. Strona 2 to reklama pasty do butów. Łączę "Noego" (2) z pastą. Na stronie 3 widzę zdjęcie stadniny końskiej. Kojarzę "mysz" z koniem. Strona 4 to scena cyrkowa. Wiążę "ryż" (4) z cyrkiem. Na stronie 5 widnieje reklama telewizora. Kojarzę "liść" (5) z odbiornikiem TV. Na stronie 6 - przegląd nowości wydawniczych. Łączę "jeża" (6) z książkami. I to wszystko. Wystarczy powtórzyć te wszystkie skojarzenia 2-3 razy, aby zapamiętać dokładnie, co jest na każdej stronie. Jeśli na którejś z nich jest więcej fotografii, wykorzystaj ŁMS. Powiedzmy, że strona 14 poświęcona jest modzie i przedstawia kapelusz, rękawiczki, a na trzecim zdjęciu sukienkę. Najpierw połącz TIR (14) z pierwszym zdjęciem, tj. kapeluszem a potem skojarz kapelusz z rękawiczkami, a te z sukienką. Kiedy usłyszysz nr strony, TIR przywiedzie Ci na myśl kapelusz, kapelusz przypomni o rękawiczkach, a rękawiczki wywołają obraz sukienki. W czasie swoich występów określałem również, w którym miejscu strony znajduje się konkretne zdjęcie; czy na górze, czy w dolnym lewym rogu, na środku, itd. Oczywiście Ty też to potrafisz i to bez dodatkowego wysiłku. Wiesz, bo powtarzam to do znudzenia, że większość roboty wykonuje za nas pamięć długotrwała; opisywane przeze mnie metody wzmacniają ją tylko i ułatwiają jej pracę. Najlepszym przykładem jest wlaśnie to ćwiczenie z gazetą. Aby dokonać jakichkolwiek skojarzeń, musisz przede wszystkim coś naprawdę zobaczyć. Więc po wywołaniu numeru strony, odpowiednia zakładka "zreprodukuje" w Twoim umyśle wszystko co na niej jest, niemal w każdym szczególe. Po prostu będziesz wiedział, w jakim miejscu strony jest jakie zdjęcie. Możesz to jednak sprawdzić tylko próbując. Czego na razie jeszcze nie potrafisz, to zapamiętać nazwiska wydrukowanego w gazecie. Stanie się to łatwe, kiedy przeczytasz rozdziały o zapamiętywaniu twarzy i nazwisk, i o tym, jak wykorzystać słowa lub zdania zastępcze. A teraz opanuj ostatnie zakładki do pełnej liczby 100:
76 - KiJ
77 - KuK
78 - KaWa
79 - KaPeć
80 - WóZ
81 - WaTa
82 - WiNo
83 - WyMię
84 - WóR
85 - FaLa
86 - WiJ
87 - WeK
88 - WarzyWa
89 - WiePrz
90 - PieS
91 - BuT
92 - PioN
93 - IBM
94 - BaR
95 - BaL
96 - BoJa
97 - PąK
98 - PaW
99 - PaPa
100 - Dzeus
Potrafisz teraz liczyć od jednego do stu tylko przy pomocy obrazów. Wspaniale. Co więcej, wcale nie musisz tego specjalnie ćwiczyć. Jadąc do pracy lub robiąc coś, co nie wymaga specjalnego skupienia, przypominaj sobie po prostu wszystkie te obrazki. Taki sporadyczny nawet trening sprawi, że będziesz je znał tak dobrze, jak cyfry od 1 do 100.